Wójt gminy Radymno Bogdan Szylar stał się obiektem ataków i gróźb po tym jak media obiegła informacja o zamknięciu punktu recepcyjnego w Chotyńcu. Tłumaczenia samorządowca, że punkt działał znacznie dłużej niż wynikało to z umowy ze służbami wojewody odpowiedzialnymi za organizację pomocy Ukraińcom, a obecnie liczba uciekających przed wojną zdecydowanie zmalała i czekają na nich miejsca w Hali Kijowskiej, nie trafiają do oponentów. Porównują wójta do Piłata. Nazywają pachołkiem Putina i życzą mu ciężkiej choroby lub śmierci.
Groźby kierowane są także w stronę rodziny B. Szylara. Wójt dostaje maile życzące mu wszystkiego co najgorsze. – Obyś ty i twoja rodzina doczekał takiej tułaczki. Niech cię Bóg pokara ciężką chorobą – piszą. – Proszę nie zapominać, że panu może coś przytrafić się w życiu . Np. zabłąkany dron sowiecki spadnie na dom albo nierozważny kierowca potrąci na drodze – informują w kolejnym liście zaznaczając przy tym, że pisownia „pan” to nie błąd, tylko celowe użycie małej litery. – Na pisanie do pana z dużej litery trzeba zasłużyć – wyjaśniają. – Oj nie ładnie tak postępować. Ale jak to mówią karma wraca wiec przyjdzie kryska na matyska – upominają wójta.
W liście przesłanym na adres Urzędu Gminy w Radymnie autor dziwi się, że tacy ludzie jak B. Szylar jeszcze w Polsce żyją. – Czy pan jest człowiekiem, myślę że to się panu tylko wydaje. Zapewne zrobił pan to w porozumieniu ze swoimi mocodawcami (ciekawe jakim językiem mówią) – zastanawia się zaznaczając, że użycie określenia pan nie jest błędem, bo – Na pisanie do pana z dużej litery trzeba zasłużyć.
Ostry atak
Zmasowany atak z wyzwiskami oraz groźbami, które mogą budzić uzasadnione obawy zaskoczył wójta Gminy Radymno. Tym bardziej, że w niesienie pomocy zaangażował się cały samorząd oraz mieszkańcy. Nie patrzyli na formy organizowane z poziomu rządowego. Jak kto mógł tak wspierał. B. Szylar tłumaczył, że punkty recepcyjne zostały utworzone na podstawie umowy z Wojewodą Podkarpackim odpowiedzialnym za działania związane z przyjmowaniem i relokacją uchodźców w naszym województwie. W Chotyńcu miał działać do 13 marca. – Już poza umową wydłużyliśmy ten okres do 26 kwietnia. Przy znikomej ilości uciekających z Ukrainy i działających innych punktach nie było sensu utrzymywać kolejnego – wyjaśniał argumentując decyzję także względami ekonomicznymi. Punkt w Chotyńcu utrzymywano do połowy marca z funduszy przekazanych przez Wojewodę Podkarpackiego. Potem koszty przejęła gmina utrzymując go poza siecią punktów stworzonych przez władze rządowe. – Wydatki uszczuplały budżet gminy, a biorąc pod uwagę możliwości zakwaterowania w punkcie utworzonym w Hali Kijowskiej w Młynach nie były do końca uzasadnione – uważa wójt przypominając jednocześnie, że całe Podkarpacie pełni w rządowym planie rolę recepcyjną, czyli jego zadaniem jest przyjąć uchodźców i przekazać do województw, które mają dać schronienie na dłużej.
Atak był skierowany w stronę wójta, ale dla B. Szylara jest to uderzenie w cały samorząd gminy Radymno. Według niego autorzy gróźb poprzez atak na władze gminy starają się pokazać ją jako bezduszną i egoistyczną społeczność. – A tak nie jest. Pokazaliśmy, że podchodzimy z sercem do uciekających przed wojną i dalej pomagamy. Patrzymy tylko realnie i niesiemy pomoc tam, gdzie jest potrzebna – podkreśla B. Szylar.
Obawiając się, że w życzeniach ciężkiej choroby, potrącenia przez samochód, zburzenia domu czy zapewnieniu, iż przyjdzie koniec na niego mogą kryć się zamiary mogące zagrozić życiu wójta i jego rodziny B. Szylar zawiadomił policję o groźbach.
erka