W minionym tygodniu odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu Przeworskiego, będąca głównie pokłosiem decyzji Zarządu Powiatu o odwołaniu dyrektora SP ZOZ, Grzegorza Jedynaka.
Środowa (22. czerwca) sesja trwała blisko 5 godzin. Obfitowała w wiele zwrotów akcji i odważnych słów kierowanych do siebie przez oponentów. W wielu momentach ze strony dość licznie zebranej na sali publiczności dało się słyszeć brawa, pomruki niezadowolenia lub śmiech – w zależności kto akurat przemawiał i komu w danym momencie próbowano wbijać szpilę. Wśród obserwatorów dało się zauważyć zwłaszcza pracowników szpitala, starostwa i podległych mu jednostek oraz wójtów i burmistrzów, m.in. na sali obecni byli: burmistrz Sieniawy Adam Woś, burmistrz Kańczugi Andrzej Żygadło, wójt Gminy Przeworsk Daniel Krawiec, wójt Gminy Zarzecze Tomasz Bury, wójt Gminy Adamówka Edward Jarmuziewicz, wójt Gminy Tryńcza Ryszard Jędruch, czy wójt Gminy Gać Grażyna Pieniążek.
Przydługie sprawozdanie
Choć napięcie dało się wyczuć na sali już od początku, sesja rozpoczęła się od przyjęcia porządku obrad i sprawozdania z działalności międzysesjyjnej zarządu powiatu, które z niewielką przerwą było odczytywane przez wicestarostę Jacka Kierepkę przez blisko półtorej godziny. Przerwę stanowiła relacja Starosty z posiedzenia zarządu z dnia 15 czerwca, kiedy to podjęta została decyzja o odwołaniu Grzegorza Jedynaka. Bogusław Urban powtórzył najważniejsze argumenty, które już wcześniej przedstawił podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że było to m.in. aneksowanie przez dyrektora umów bez zgody Zarządu Powiatu oraz niezadowalająca sytuacja finasnowa szpitala. Starosta przyznał, że stracił zaufanie do dyrektora, a bez tego nie wyobraża sobie dalszej współpracy. W pewnym momencie ujawnił nawet treść prywatnego SMS-a, którego autorem miał być G. Jedynak wzywający personel szpitala do udziału w sesji, co miało być niczym innym jak wciąganiem go w robienie zadymy.
Grzegorz Jedynak jeden po drugim starał się rzeczowo odpierać zarzuty. Przedstawił dane dotyczące szpitala i jego sytuacji finansowej, z których wynikało, że choć szpital ma stratę finansową, to sukcesywnie jest ona zmniejszana. Potwierdzeniem, że w przeworskim szpitalu nie dzieje się aż tak źle, jak przedstawia to starosta, miało być zakwalifikowanie SP ZOZ w Przeworsku do kategorii B, co oznacza podmiot w dobrej sytuacji ekonomiczno-finansowej. Dla porówniania dodał, że na Podkarpaciu w niższych kategoriach, C i D, znajduje się jeszcze 15 szpitali. Dyrektor przypomniał też, że misją szpitala jest leczenie ludzi, a nie generowanie zysku.
Odwołają starostę?
Im dłużej trwała sesja, tym więcej osób zabierało głos, popierając jedną bądź drugą stronę. Wypowiadał się m.in. długoletni dyrektor szpitala, a obecnie radny Jerzy Więcław, radni Jacek Pieniążek, Jerzy Mazur, Bogdan Sebzda, Zbigniew Doskocz, czy Zbigniew Kiszka. Z sali głos zabrała m.in. Marta Palczak-Truś, lekarz z oddziału urologii przeworskiego SP ZOZ. Nie brakowało też kontrowersyjnych wypowiedzi. Padło m.in. pytanie, czy stanowisko dyrektora szpitala czeka już na Łukasza Kawaliło, o czym ponoć mówi się w kuluarach. „Problematyczne” nagle stało się też to, że prywatnie żoną dyrektora jest przewodnicąca Rady Powiatu, Agnieszka Bukowa-Jedynak, co nie przeszkadzało trzy lata temu, gdy dyrektor był powoływany na to stanowisko. Pojawiły się oskarżenia o stosowanie esbeckich metod oraz o bycie marionetką. Dyskusję zakończyło przyjęcie stanowiska 11 radnych, którzy skierowali apel o zaniechanie odwołania Grzegorza Jedynaka. B. Urban przyznał, że sytuację chce wykorzystać opozycja do zmiany władzy, bo brakuje im zaledwie jednego radnego, by próbować odwołać starostę. Czy tak się stanie, przekonamy się podczas sesji absolutoryjnej, którą zaplanowano na 8 lipca.
Dominika Prokuska