Ludzie z natury chcą pozostawić po sobie jakiś ślad dla potomnych, chcą by coś po nich zostało. Kapliczka Matki Bożej z Cieszacina Małego jest tego przykładem. Fundatorami są dwie miejscowe rodziny, które postanowiły ją wybudować w niełatwych czasach PRL. – Ta kapliczka powstała z inicjatywy Tadeusza Kota, Bronisławy Kot, Mieczysława Kluza i mojej. Dwie rodziny postanowiły, by została po nich pamiątka – mówi Helena Kluz, mieszkanka Cieszacina Małego. Obiekt ten znajduje się na prywatnej posesji, niedaleko drogi. Jest to murowana i otynkowana kapliczka typu wnękowego. Wybudowana została na planie prostokąta i zwieńczona metalowym krzyżem. W przeszklonej wnęce znajduje się figura Serce Matki Bożej Niepokalanej. Przystrojona jest pięknymi kwiatami. Poniżej wnęki zamocowana jest tabliczka z napisem: „Tysiąclecie Chrztu Polski – 1966 – Matko Boska Niepokalana”. Kapliczka jest odnowiona i zadbana. Otoczona została metalowym ogrodzeniem. – W 2010 roku została przeprowadzona renowacja kapliczki, którą przeprowadził mój tata Jan Kluz. Do remontu dorzucił się pan Czesław Cząstka. Pomógł też brat, Waldemar Kluz. Na remont zdecydowano się dlatego, że dach przeciekał, okna były już stare, w bardzo złym stanie. Figura Matki Bożej była również mocno zniszczona. Teraz jest nowa. Ogrodzenie jest obecnie metalowe, ale na początku był drewniany płotek. Głównym opiekunem tej kapliczki jest moja babcia Helena Kluz. Ma już ponad 90 lat. Choć jej wiek obecnie nie pozwala na zbyt wiele, to jeszce się nią zajmuje, sieka kwiaty – mówi Karol Kluz.
Otoczona opieką kapliczka Matki Bożej z Cieszacina Małego z pewnością przetrwa dla kolejnych pokoleń. Świadczy o religijności fundatorów oraz wzbogaca historię miejscowych rodzin i całej miejscowości.
Marcin Sobczak