Przy przejeździe kolejowym w Grzęsce znajduje się kapliczka, która upamiętnia historię z czasów I wojny światowej. Powstała w 1920 roku na miejscu starszej, rozsypującej się kapliczki. Jest murowana, otynkowana i ogrodzona metalowym płotkiem. W jej przeszklonej wnęce znajduje się figura oraz obraz Matki Bożej.
W górnej niszy jest niewielka figurka Maryi. Początkowo znajdowały się tutaj jednak inne figury. We wnęce pierwotnie umieszczona została figura św. Zofii z trzema córkami. Wyrzeźbiona z jednego pnia lipowego przez nieznanego artystę. Natomiast wiadomo, że pomalował ją Stanisław Krupa. W niszy pod szczytem kapliczki znajdowała się figurka Chrystusa Frasobliwego.
Niestety wszystkie rzeźby zostały skradzione jeszcze w XX wieku. Fundatorką tej kapliczki była mieszkająca w Grzęsce Antonina Bielówka. – Moja babcia postanowiła wybudować w tym miejscu kapliczkę, po tym jak w czasie I wojny światowej zginął na froncie jej mąż. Było to u schyłku wojny. Została sama z pięciorgiem dzieci. Kapliczka powstała jako prośba o Bożą opiekę dla niej i dzieci, które straciły w tragiczny sposób ojca – opowiada Zofia Kruk, mieszkanka Grzęski. Tragiczna wojenna historia skłoniła wdowę do zawierzenia Bogu swojego życia. Na jej barki spadły wszystkie obowiązki związane z wychowaniem dzieci i gospodarstwem. Szukała więc siły i oparcia w Bogu.
Przydrożna kapliczka w Grzęsce jest odnowiona i pomalowana na niebiesko. Kolory błękitu pięknie kontrastują z białymi kwiatami w jej wnętrzu. Widać, że jest zadbana. – Nasz sołtys Zbigniew Kiszka, który interesuje się lokalną historią wyremontował tę kapliczkę – dodaje pani Zofia. Oby wszystkie kapliczki tak wyglądały.
Marcin Sobczak