Na terenie jednej z posesji od ponad miesiąca pojawia się bocian. Choć początkowo wywoływał uśmiech na twarzach mieszkańców domu, to jednak z czasem jego obecność stała się uciążliwa…
Ptak krąży po trawniku, majestatycznym krokiem przechadza się po tarasie. Czuje się jak u siebie. Największy jednak problem stanowi sytuacja, kiedy bocian zaczyna uderzać dziobem w szklane drzwi tarasowe. Chce wejść do środka, a może widzi swoje odbicie i traktuje je jako rywala? Faktem jest, że robi to agresywnie i właściciele boją się, że narobi szkód. Jak opowiadają, bocian jest w zasadzie nie do ruszenia.
– Dzwoniliśmy do odpowiednich służb, ale bocian jest pod ochroną i jeśli jest zdrowy, nic mu nie dolega, to go nie zabiorą. Wynika z tego, że trzeba poczekać aż mu się znudzi albo odleci na zimę – opowiadają właściciele domu, który upodobał sobie bociek. Jak się okazało, na jednym nie poprzestał. Zaczął odwiedzać inne domy w sąsiedztwie, atakuje też zaparkowane samochody, znacząco niszcząc przy tym lakier. Terroryzuje niemal pół miejscowości. Ekspert twierdził, że takie zachowania miną po okresie lęgowym, ale tak się jednak nie stało.
– Jest to trzeci przypadek tego typu zachowania, o którym się dowiadujemy. Należy tłumaczyć je niczym innym, a jedynie hormonami. Zapewne jest to samiec, który widzi „drugiego osobnika” w lustrzanym odbiciu. Aby wyeliminować to zachowanie, należałoby ograniczyć efekt lustra – radzi Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Odszkodowania za straty spowodowane przez boćka można domagać się na drodze sądowej. Jest to jednak długa droga i nie zawsze gwarantująca powodzenie.
DP