Płoty i słupki znikną z przestrzeni miejskiej. Miasto przejęło sporną działkę, która umożliwi swobodne poruszanie się pomiędzy ul. Jana Pawła II a Pułaskiego.
– Po kilku latach udało się wreszcie doprowadzić do szczęśliwego finału. Negocjacje w sprawie prywatnej działki, której brak w zasobach miejskich utrudniał komunikację między ulicą Jana Pawła II, a osiedlem Pułaskiego zakończyły się sukcesem. Działka jest już własnością miasta. Dzięki temu mieszkańcy będą mogli przechodzić tamtędy bez utrudnień – ogłosił końcem ubiegłego tygodnia na swoim profilu w mediach społecznościowych burmistrz Waldemar Paluch, dziękując radnemu Sebastianowi Kogutowi, który od kilku lat zabiegał o rozwiązanie problemu, a także dyrektor Grażynie Strzelec, zaangażowanej w negocjacje.
Spór o dojazd do bloku nr 18 przy ul. Pułaskiego w Jarosławiu trwał od około dwudziestu lat. Konflikt przybrał na sile jakieś trzy lata temu, kiedy nieopodal Miejskiej Biblioteki Publicznej a murem klasztoru oo. Franciszkanów stanęły słupki i płoty, które ograniczyły swobodę poruszania się mieszkańcom. Dojazd do bloku odbywał się bowiem po prywatnej działce, leżącej prostopadle do garaży oraz Alei Kasztanowej, choć w porozumieniu na budowę został on wskazany wzdłuż muru klasztornego. Niegdyś sporne tereny znajdowała się w zasobach miejskich, ale w minionych latach zostały one odsprzedane na potrzeby sklepu.
Przypomnijmy, że kilka lat wstecz miasto wykonało drogę dojazdową do bloku nr 18 pomiędzy garażami i ustawiło tam słupki. W odpowiedzi właściciel działki ogrodził swój teren siatką. Brak porozumienia pomiędzy właścicielem działki a Władzami miasta budził wiele kontrowersji. Na całym tym konflikcie najbardziej cierpieli mieszkańcy, zwłaszcza osiedla Pułaskiego i osiedla Witosa, którzy od lat skracali sobie drogę, idąc tędy do miasta czy z niego wracając. Sprawa była nawet w sądzie. Burmistrz Waldemar Paluch już w poprzedniej kadencji próbował zawrzeć porozumienie z właścicielem terenu, proponując różne rozwiązania tj. zamianę działek czy wykup. Niestety żadna z ofert nie została wówczas przyjęta. Właściciel działki opowiadał się za tym, aby droga biegła wzdłuż muru klasztornego i biblioteki, gdzie obecnie biegnie ciąg pieszy. Na to jednak nie wyrażali zgody mieszkańcy, którzy mieli na względzie swoje bezpieczeństwo. Trwający przez te wszystkie lata konflikt zażegnany został dopiero w tym roku. W piątek, 11 lutego burmistrz Waldemar Paluch ogłosił, że działka ponownie znalazła się w zasobach miasta.
EK, fot. UM