Zgłosił się do nas Czytelnik, pracownik Zakładu Oczyszczania Miasta w Makowisku z nietypowym zgłoszeniem. – Nie mogę patrzeć jak kierowcy kradną paliwo. Później my, wszyscy mieszkańcy za to płacimy, bo śmiecie drożeją. Proszę opisać to w gazecie, może się wezmą za to i pozakładają jakieś kamery – pisze.
Skontaktowaliśmy się więc z prezesem PGKiM w Jarosławiu, które nadzoruje ZOM w Makowisku. – Taka sytuacja jest niemożliwa. Mamy zbiornik paliwa, który jest tankowany z zewnątrz przez firmę wyłonioną z przetargu. Każdy pracownik, który ma kartę do tego zbiornika, tankuje to paliwo do służbowego samochodu i z tego jest rozliczany. Jeżeli byłaby taka sytuacja, natychmiast byśmy o tym wiedzieli – wyjaśnia Franciszek Gołąb, prezes PGKiM. – To musi być pomówienie. Jest pełny monitoring, mamy ochronę, nigdy takiej sytuacji u nas nie było. Co miesiąc dostaję raport ze zużycia i jeżeli jest spalone 0.5 litra więcej, to pracownik się z tego tłumaczy – dodaje prezes. Z problemem przytoczonym przez Czytelnika zmagają się często firmy budowlane i transportowe.
SN