W Bóbrce Kańczuckiej, w części wsi o nazwie Psi Młynek, przy drodze znajduje się interesujący obiekt małej architektury sakralnej. Został zbudowany na planie kwadratu. W dolnej części znajdują się płyciny z każdej strony. Powyżej, na ośmiobocznym postumencie umocowany jest wydatny metalowy krzyż. W jego górnej części jest tabliczka z napisem INRI. Na krzyżu uwagę przykuwa wizerunek Chrystusa ukrzyżowanego. Jego stopy przybite są osobno, dwoma gwoździami. Poniżej jest pusta tablica, a pod nią postać Matki Bożej. „Kapliczka” powstała w czasach zaborów, w XIX wieku. – Znam taką historię. Właścicielami pól gdzie stoi ta kapliczka byli Kamińscy. Zajął je pan z Krzeczowic. Kamiński poszedł do sądu. W sądzie pokazał dokument potwierdzający własność ziemi. Sędzia zabrał go i Kamiński przegrał sprawę. Nie poddał się jednak. Służył wcześniej w armii austro-węgierskiej i miał dużo znajomych. Postanowił powalczyć o swoje i wybrał się do Wiednia do samego cesarza. Nie wiadomo, czy dotarł do niego osobiście, ale pewnie dostał się do kogoś znaczącego, bo przyszedł dokument od cesarza nakazujący, by pan z Krzeczowic oddał to pole. Pastwisko wróciło z powrotem, a Kamiński z tej okazji ufundował krzyż – opowiada Marcin Nosek, mieszkaniec Krzeczowic. Obiekt upamiętnił zwycięską walkę mieszkańca Psiego Młynka o swoją własność. W krajobrazie przysiółka stał się również drogowskazem. – Była tu ścieżka. Ludzie z Rożniatowa, Siennowa chodzili tędy do pracy do folwarku w Krzeczowicach, w późniejszych czasach do PGR i na stację PKP. Wskazywał on drogę – mówi pan Marcin.
Dziś „kapliczka” na Psim Młynku nie spełnia już roli drogowskazu. Jest za to śladem po dawnych właścicielach tej ziemi. To część lokalnej historii.
Marcin Sobczak