Mieszkaniec ul. Grunwaldzkiej w Pruchniku musi odłączyć rurę, którą wpiął w kolektor deszczowy przy drodze wojewódzkiej. Przypilnują tego policjanci, którzy interweniowali na wniosek mężczyzny zbulwersowanego odprowadzeniem ścieków z gospodarstwa do systemu kanalizacji deszczowej przy drodze.
Spływająca w stronę centrum Pruchnika woda zmieszana z gnojowicą dokuczała mieszkańcom. – Po opadach brudna breja zalewała drogę i płynęła w stronę skrzyżowania z drogą wojewódzką. Trzeba było ubierać gumowce, by dostać się do miasta. Było też niebezpiecznie i jeszcze cuchnęło. Interweniowaliśmy. W powiecie, który jest zarządcą drogi powiedzieli, że problem mają na uwadze, ale na jego likwidację trzeba około 100 tys. zł i na razie brakuje pieniędzy – opisuje jeden z mieszkańców.
W rozwiązaniu kłopotu pomogła gmina zapewniając rury oraz potrzebny do przebudowy materiał. Służby drogowe powiatu wzięły się za naprawę przepustów. Okazało się, że istniejące wcześniej były przytkane i nie odprowadzały wody. Przy jednym z nich napotkano na rurę biegnącą z sąsiadującego podwórka. Nielegalne podłączenie odcięto. Prace zakończono końcem sierpnia.
– W sobotę, 4 września zauważyłem, że mieszkający obok naprawionych przepustów wkopuje się przy kolektorze i z powrotem podłącza rurę odprowadzającą gnojowicę. Poinformowałem policję, a później także Burmistrza Pruchnika i Powiatowy Zarząd Dróg w Jarosławiu. Minęło ponad dwa miesiące i nic się nie dzieje. Widać sprawa ucichła i ścieki znowu będą płynąć w stronę centrum. Zamietli pod dywan – uważa mężczyzna interweniujący w Gazecie Jarosławskiej.
Sprawa jednak nie została zamieciona. – Funkcjonariusze z posterunku w Pruchniku podejmowali czynności związane z tym zgłoszeniem. Mężczyzna, który dokonał podłączenia został pouczony i zobowiązał się do usunięcia nieprawidłowości. Policjanci sprawdzą, czy to zrealizuje – informuje asp. sztab. Anna Długosz, oficer prasowy KPP w Jarosławiu. O konieczności usunięcia nielegalnego podłączenia informował właściciela gospodarstwa także Wacław Szkoła, burmistrz Pruchnika.
Podczas kolejnej wizyty policjantów sprawdzających, czy podłączenie zostało usunięte okazało się, że właściciel ociąga się z tym. Ukarano go mandatem i pouczono, że jeśli nie zlikwiduje nielegalnego odpływu, to zostanie do tego zmuszony.
erka