Sesja Rady Miasta Jarosławia, tym razem zwołana w trybie nadzwyczajnym przez Burmistrza Jarosławia znów była ciekawa, szczególnie dla osób, które lubują się w zaczepnych polemikach. Rada odwołała Wiesława Strzępka z funkcji wiceprzewodniczącego oraz Marcina Nazarewicza z funkcji przewodniczącego komisji infrastruktury technicznej. Obaj, jak argumentowano, wcześniej byli porządni, a potem się zmienili i dlatego polecieli.
– W formalno-prawnym aspekcie nie mam zastrzeżeń. Takie jest zbójeckie prawo większości. Etycznie bardzo nie fair. Klub Wspólnie Zmieniajmy Jarosław stał się prywatną frakcją burmistrza i dlatego wypisałem się z niego. Doszło do precedensu, bo z mojej wiedzy wynika, że jestem pierwszym w historii Rady Miasta Jarosławia wiceprzewodniczącym odwołanym w czasie kadencji – komentuje nieobecny na sesji W. Strzępek.
Projekty na stół
– Panowie zostali wybrani przez wysoką radę z rekomendacji klubu Wspólnie Zmieniajmy Jarosław. Obaj w listopadzie ub. roku zrezygnowali z członkowstwa w klubie, ale przez długi czas zachowywali się fair i prezentowali spokojną nastawioną na współpracę postawę. Niestety w ostatnim okresie zmienili ją radykalnie. Pokazały to szczególnie dwie ostatnie sesje. Styl ich zachowania nie ułatwia rozwiązywania sporów i nie sprzyja współpracy z burmistrzem i nie przystoi osobom funkcyjnym. Tego stylu klub nie akceptuje i wycofuje swoją rekomendację – argumentował radny Jarosław Litwiak, zgłaszając trzy projekty uchwał dotyczące odwołania wspomnianych i powołania nowego szefa komisji.
Burmistrz, który korzystając z przysługującego mu prawa zwołał sesję, wyraził zgodę na wprowadzenie uchwał odwołujących, a M. Nazarewicz nie otrzymał wyjaśnienia, jakie zachowania i sytuacje doprowadziły do tego, że klub stracił zaufanie do niego.
Odwołanie wiązało się z kilkoma głosowaniami. Pierwsze głosowanie odbyło się z problemami technicznymi i w ostateczności RM Jarosławia wprowadziła do porządku obrad projekt uchwały o odwołaniu M. Nazarewicza. Przeciwni byli Piotr Kozak i Krzysztof Kiper. M. Nazarewicz się wstrzymał. Reszta z 15 obecnych radnych była za. Kolejne głosowanie dotyczyło wprowadzenia uchwały o powołaniu nowego szefa komisji. M. Nazarewicz się wstrzymał P. Kozak i Mariusz Walter, który spóźnił się na sesję byli przeciwni. Reszta za. Przeciwni wprowadzeniu uchwały o odwoływaniu W. Strzępka byli P. Kozak, M. Nazarewicz i M. Walter. Te głosowania ustaliły porządek obrad.
Odwołania i powołanie
Nazarewicz prosił przed głosowaniem nad pozbawieniem go funkcji o rozwinięcie argumentu mówiącego o jego niewłaściwym zachowaniu. O konkretnę uwagi prosił też M. Walter. Odpowiedzi nie było. P. Kozak podkreślał, że styl wypowiedzi nie powinien być oceniany. – Szkoda, że nie chcecie powiedzieć, co złego robię. Mówienie o tym, że nieadekwatne są niektóre opłaty za usługi, że zadłużamy miasto jest prawem radnego – mówił M. Nazarewicz. Przeciw jego odwołaniu z funkcji szefa komisji byli P. Kozak i M. Walter. Od głosu wstrzymali się Piotr Baran, Witold Duszyński, Antonii Lotycz, Bożena Łanowy i M. Nazarewicz. Za było 9 radnych. W miejsce M. Nazarewicza RM wybrała na przewodniczącego K. Kipera. – Łatwo żeście wybrali, łatwo odwołujecie. Jeśli K. Kiper nie będzie słuchał, to czy taki sam los go spotka? – zastanawiał się M. Walter. Trzynastoma głosami za i trzema przeciwnymi W. Strzępek został odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego RM Jarosławia.
Przygotowali ustawkę
– Projekty uchwał o odwołaniu zostały rzucone na biurko. Radni nie mieli okazji zapoznać się z nimi wcześniej, a jednocześnie wszystko zostało przygotowane. Był już opracowany regulamin. Gotowa urna i intymne, jak to określił przewodniczący, miejsce do głosowania. Typowa ustawka, a można było to zrobić w cywilizowany sposób, bo z klubu wystąpiłem rok temu – uważa W. Strzępek. – Przy odwołaniu powinno być uzasadnienie. To było absurdalne bądź abstrakcyjne, bo co znaczy, że radny nie współpracuje z burmistrzem. To mylenie pojęć, bo jego rolą jest podnoszenie problemów, a te nie zawsze idą w parze z działaniami burmistrza– dodaje, zaznaczając, że w Radzie Miasta nie znalazł się po to, by dbać o interesy radnych, czy burmistrza, tylko mieszkańców. – W przeciwieństwie do części radnych nie pełnię funkcji dla pieniędzy – podkreśla.
erka