Zwołana na poniedziałek 14 listopada sesja Rady Miasta Jarosławia nie odbyła się, bo zabrakło radnych. Było ich tylko 9. Przewodniczący Rady Miasta Jarosławia uznał, że doszło do bezprecedensowej sytuacji. Burmistrz mówi o zaskakującej nieobecności radnych. – Zwołanie sesji w piątek po południu przed weekendem na poniedziałek rano i to jeszcze na godzinę 8. To jest dopiero hit sezonu – odpowiadają nieobecni na sesji.
– Radny powinien zgłosić nieobecność przewodniczącemu. Takie zgłoszenie otrzymałem od trzech osób. Cztery osoby usprawiedliwiło się w biurze rady. Pięć nie zgłaszało nic. Mieliśmy procedować bardzo ważny projekt uchwały – tak rozpoczynał poniedziałkową sesję przewodniczący rady Szczepan Łąka. Sesja miał być poświęcona podniesieniu podatków od nieruchomości i środków transportu związanym z niedoborem około 19 mln zł w przyszłorocznym miejskim budżecie. – Chcieliśmy o tym dyskutować, może się spierać. Niestety nie mamy takiej możliwości. Jedna ze stron schowała głowę w piasek. Połowa radnych odmówiła uczestniczenia w głosowaniu. Odnoszę wrażenie, że część radnych zdezerterowała. Nie udźwignęła odpowiedzialności nałożonej przez mieszkańców. Szczególnie dziwi mnie postawa radnych klubu PiS. Odnoszę wrażenie, że nie chcą oni skonfrontować się ze skutkami działań podejmowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy – dodawał przewodniczący.
– Oprócz radnych z klubu Wspólnie Zmieniajmy Jarosław nie pojawili się pozostali radni. Wobec tego, iż nie było na sali większości, zabrakło kworum, a tym samym została zablokowana możliwości podejmowania uchwał. Zdaję sobie bardzo dobrze sprawę z tego, iż kwestie związane z przyszłorocznym budżetem są trudne i wymagają niekiedy niekomfortowych decyzji, ale nadzwyczajna sytuacja, w jakiej się znalazły samorządy w całej Polsce, wymaga jednak mobilizacji i wspólnego, jak najszybszego wypracowania – oceniał Waldemar Paluch, burmistrz Jarosławia. To on wnioskował o sesję w trybie nadzwyczajnym. – Nieobecność radnych pokazuje, że do trudnych rozmów usiąść nie chcą – dodawał.
Co na to nieobecni?
– Przewodniczący rady stwierdził, że nieobecność była precedensem a może wynikała z trybu zwoływania sesji. Bez wcześniejszego przygotowania i dyskusji w komisjach chcieli wprowadzać ważne dla mieszkańców uchwały – odpowiadał radny Wiesław Strzępek, zwracając uwagę, że sesja została zwołana z marszu. Nieobecni na niej radni, którzy pojawili się na zwołanej dwa dni później kolejnej sesji zwracali uwagę, że powodem absencji były zdarzenia związane ze zdrowiem lub z pracą, a nie niechęć do zajmowania sie sprawami miasta i mieszkańców.
– Uważam, że tak poważne uchwały jak podniesienie podatków nie powinny być rozpatrywane na sesji nadzwyczajnej. Tym bardziej, że projekty są datowane na 3 listopada, czyli z dnia ostatniej sesji zwyczajnej – argumentował Mariusz Walter.
– Część radnych jest w pracy. Inni na chorobowym. Klub PiS będzie głosował przeciwko podwyżce podatku od nieruchomości dla mieszkańców i to nie jest nasza nieodpowiedzialność czy chowanie głowy w piasek. Jest to troska o naszych mieszkańców – przekonywała Bożena Łanowy usprawiedliwiając nieobecnych.
Zwołana dwa dni później sesja już się odbyła. Przyszło 15 radnych. Nieobecni na wcześniejszej nie zmienili zdania i byli przeciw podnoszeniu podatków. Burmistrz i radni ze sprzyjającego mu klubu Wspólnie Zmieniajmy Jarosław uznali, że absencja była chowaniem głowy w piasek i ucieczką od podejmowania niepopularnych decyzji. Nieobecni tłumaczyli ją powodami losowymi oraz jako formę protestu przeciw działaniom „na hura”.
Nieoficjalnie krąży wersja, że radni opozycji umówili się, iż na sesję nie przyjdą i tym samym nie dadzą możliwości głosowania nad podwyżkami podatków, a burmistrza czas naglił. Na pierwszej sesji ich nie było i brakło kworum, ale już na drugiej, zwołanej dwa dni później część zmieniła zdanie i przyszła. Chociaż wiedzieli, że mimo ich sprzeciwu uchwały zostaną przegłosowane.
erka