– Z jednego mieszkania usunęli mnie podstępnie. Drugie musiałem opuścić ze względu na bardzo złe warunki. Od 2016 r. tułam się. Pomieszkuję u znajomych, a gmina się wykręca – pan Ludwik uważa, że poprzez postępowanie Gminy Radymno został bezdomny. – Nie opuścił formalnie mieszkania komunalnego i w każdej chwili może do niego wrócić. Warunki są znośne. W tym budynku mieszkają jeszcze dwie inne osoby – odpowiada Bogdan Szylar, wójt gminy Radymno.
Historia pana Ludwika ciągnie się od 2002 r. Otrzymał wtedy od gminy lokal socjalny w Sośnicy-Brzegu. Było to małe pomieszczenie z zapewnieniem, że niedługo zwiększy się metraż. – Tam prawie nie mieszkałem, bo powiedzieli, żebym zwolnił pokój na czas przeprowadzenia remontu. Uwierzyłem i już nie mogłem wrócić, a po jakimś czasie gmina mieszkanie sprzedała – tłumaczy mężczyzna. – Do 2016 r. wynajmowałem pokoje. Mieszkałem u znajomych. W tym czasie zmienił się wójt. Z mieszkaniem był ciągle problem. Na dodatek pogorszyło mi się zdrowie – dodaje. W końcu gmina ulitowała się nad panem Ludwikiem. – Dostałem mieszkanie socjalne w Ostrowie. W budynku zajmowanym kiedyś przez szkołę. Dwa lata tam spędziłem upominając się ciągle o naprawy i remonty. Warunki były fatalne. Astma dokuczała. Doszedł nowotwór. W końcu wyprowadziłem się zabierając tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Większość sprzętu została. Zamieszkałem u znajomych – opowiada zaznaczając, że w każdej chwili może być poproszony o opuszczenie zajmowanego pokoju. Na dodatek gmina obciąża go rachunkami związanym z wynajmem mieszkania w Ostrowie, chociaż jak twierdzi umowa najmu już wygasła. – Każą mi płacić za prąd, gaz, wodę i odpady, a przecież tego nie używam – przekonuje.
Zmęczony chorobami mężczyzna chciałby wrócić do mieszkania w Sośnicy. To jednak nie jest już możliwe, ponieważ budynek zmienił właściciela. Do Ostrowa nie chce wracać. – Zacieki oraz rozrastający się grzyb to nie są warunki dla astmatyka – uważa. – Najlepiej gdybym dostał mieszkanie o lepszych warunkach. Ostatecznie mogą wyremontować to w Ostrowie. Będę się o to nadal upominał – zapewnia. Narzeka przy tym, że nie dostał od gminy kopii wszystkich dokumentów jakie stworzyły się przez lata mieszkaniowych zmagań. Ma wprawdzie mnóstwo pism różnego rodzaju mających poświadczać jego starania. – Za bardzo uwierzyłem urzędnikom, a oni to wykorzystali – narzeka.
– Lokal zajmowany przez upominającego się mieszkańca w Sośnicy został wykupiony jeszcze za kadencji poprzedniego wójta. On wynajął sobie mieszkanie w bloku i domagał się dopłat. Przyznaliśmy mu wtedy mieszkanie w budynku komunalnym w Ostrowie. Warunki są w nim wystarczające. Jest centralne ogrzewanie, media. Może spokojnie mieszkać. Tym bardziej, że sąsiednie pomieszczenia są zamieszkałe. Formalnie umowa najmu obowiązuje i najemca może w każdej chwili wrócić. Innych pomieszczeń przeznaczonych na mieszkania socjalne gmina nie posiada – tłumaczy wójt.
Pan Ludwik wracać nie zamierza. Będzie upominał się o lokum z lepszymi warunkami.
erka