Pracownika Zakładu Gospodarki Komunalnej zaniepokoiły ubrania pozostawione na plaży miejskiej w Radymnie. Mężczyzna podejrzewając, że ich właścicielom mogło się stać coś złego, powiadomił służby. Te rozpoczęły niezwłoczne poszukiwania. Na szczęście cała ta historia zakończyła się szczęśliwie.
To było wtorkowe przedpołudnie. Jedna z par postanowiła spędzić dzień nad zalewem Zek. Rozbili obozowisko na piaszczystej plaży, po czym oddali się z miejsca. Nie spodziewali się, że ich zachowanie postawi na nogi policjantów i strażaków.
Rzeczy pozostawione przez kobietę i mężczyznę zauważył pracownik Gospodarki Komunalnej. Z racji tego, że przez dłuższy czas nikt się po nie, nie zgłaszał, postanowił powiadomić policję. Na miejsce został skierowany policyjny patrol.
– Nad brzegiem zbiornika funkcjonariusze znaleźli pozostawione koce, odzież, plecak, a także butelki po alkoholu. Obok znajdowało się świeżo wypalone ognisko, a sam wygląd rzeczy wskazywał, że zostały one niedawno pozostawione – mówi asp. szt. Anna Długosz, oficer prasowy KPP w Jarosławiu.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Sprawdzili pobliskie zarośla oraz brzeg zbiornika. W poszukiwania włączyli się także strażacy, którzy w tym czasie odbywali swoje ćwiczenia na łodzi ratunkowej.
– W trakcie prowadzonych działań, na miejsce przyszła kobieta i mężczyzna. Oboje oświadczyli, że rzeczy znajdujące się na brzegu, należą do nich, a oni poszli tylko do sklepu na zakupy – mówi A. Długosz.
Sezon kąpielowy niebawem się rozpocznie. Zapewne wiele osób będzie spędzało czas nad wodą. Dlatego pozostawiając swoje rzeczy na plaży, warto poinformować osoby znajdujące się w pobliżu o tym, czy idziemy do wody, czy chociażby na spacer po brzegu. Często właśnie taka niewiedza jest przyczyną zaangażowania służb ratunkowych.
EK