– ZUS dodał mi żonę – tak uważa Mariusz Nowak walczący od kilku lat z różnymi instytucjami. Między innymi oskarża Gminę Wiązownica o bezprawne ujawnienie jego danych osobowych. Władze gminy mają inne zdanie na ten temat.
Nowak od wielu lat próbuje dojść sprawiedliwości. Według niego absurdy prawne i zła wola urzędników spowodowały, że musiał zamknąć firmę w 2016 roku, a okoliczności z tym związane doprowadziły do tego, że stracił szacunek, a rodzina się go wyrzekła.
Sprawa z gminą wyszła podczas przeglądania w 2018 roku dokumentacji z procesu sądowego. Znalazł wtedy pisma, które według niego świadczyły, iż w 2014 roku Gmina Wiązownica udostępniła jego wrażliwe dane osobowe innemu podmiotowi. Chodziło o to, że ZUS z Krakowa zwrócił się do kilku urzędów gmin i miast, w tym do UG w Wiązownicy, z pytaniem czy pan Mariusz jest mężem pani Małgorzaty. Zdziwiło go to, ponieważ znacznie wcześniej ubezpieczył swoją małżonkę, która ma na imię Marzena. Jego zdaniem ubezpieczyciel wiedział kto jest jego żoną. Winę gminy widzi w tym, że przetwarzała jego dane osobowe przy odpowiedzi na pytanie ZUS. To spowodowało podjęcie przez M. Nowaka działań zmierzających do udowodnienia przestępstwa.
Pozwy i zarzuty
W 2019 M. Nowak zawiadomił policję. Policja umorzyła postępowanie ze względu na przedawnianie. W tym samym roku wnioskował do Urzędu Gminy w Wiązownicy o wyciągnięcie konsekwencji służbowych w stosunku do pracownika, który ujawnił jego dane ZUS-owi. Urząd odpowiada, że działał zgodnie z prawem. Składa również zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa. Argumentuje tym, że informacje o ewentualnym przestępstwie zyskał dopiero 2 lata po zakończeniu sprawy. W pismach powołuje się na przepisy i orzeczenia różnych sądów. – Te wszystkie poczynania gminy doprowadziły do odebrania mi szacunku, prawa do spokoju, godności, oraz prawa do zachowania więzi rodzinnych, a prawo własności zostało naruszone. Stało się tak dlatego, że matka się mnie wyrzekła, a całe otoczenie zerwało kontakt. – obwinia urzędników.
Zażalenie do sądu
Pan Mariusz przygotował pozew do sądu. Wymienia w nim wiele uwag i zarzutów dotyczących funkcjonowania instytucji. Powołuje się na przepisy kodeksu karnego. Potwierdza je wyrokami sądów w podobnych sprawach. Chce również zwolnienia z kosztów nałożonych przez ZUS w wysokości 80 tys. złotych zaległych należności. Sam żąda zadośćuczynienia w takiej samej kwocie, domaga się pisemnych przeprosin oraz zwolnienia z kosztów sądowych.
Sprawa M. Nowaka ciągnie się od wielu lat. Wmieszane są w nią różne urzędy i instytucje. Jak na razie trudno mówić o zakończeniu. On sam uważa, że ze strony urzędników spotyka się z brakiem szacunku i politowaniem.
GŁ