Właściciel skupu nie zapłacił za krowę, którą nabył od starszego mężczyzny. W międzyczasie firma zbankrutowała. Czy to oznacza, że 73-latek nie odzyska już swojej należności?
Pan Józef przez całe życie ciężko pracował. Gdy zdrowie zaczęło mu doskwierać, zmuszony był pomniejszyć swoją gospodarkę. Zdecydował się sprzedać krowę. Miało pójść gładko. W jednej z lokalnych gazet znalazł ogłoszenie firmy zajmującej się skupem zwierząt. Zadzwonił tam i umówił się na konkretny termin. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. O wskazanej porze na posesji pana Józefa zjawił się przedstawiciel wybranej przez niego firmy. Mężczyzna zważył zwierze, uzgodnił cenę, a następnie zapakował je na samochód. Pieniędzy jednak nie wypłacił. Tłumaczył, że żadna z firm nie wypłaca ich już teraz „na rękę”.
– Wręczył mi fakturę, na której widniała omówiona kwota – 3 tys. zł. Mówił, że następnego dnia będzie się kontaktował. Niestety, nic takiego nie miało miejsca. Do dziś czekam na telefon i pieniądze – mówi poszkodowany 73-latek.
Pan Józef wielokrotnie próbował skontaktować się z firmą, która nabyła od niego krowę. Niestety bezskutecznie. Telefon albo milczał, albo ktoś przerywał połączenie, w momencie, gdy padało pytanie o wypłatę zaległej należności. W interesie pana Józefa interweniowali również jego bliscy. Niestety nie przyniosło to żadnego rezultatu.
– Wujek jest osobą starszą, schorowaną. Naprawdę bardzo potrzebuje tych pieniędzy. Widzę, jak bardzo przejął się tą sytuacją. Odbija się ona na jego zdrowiu – martwią się bliscy poszkodowanego mężczyzny.
Firma zbankrutowała
W minionym tygodniu udało nam się skontaktować z właścicielem firmy, której pan Józef powierzył swoją krowę. Mężczyzna tłumaczył, że przebywa za granicą, a skupem zwierząt już się nie zajmuje. Poinformował również, że firma zbankrutowała.
Zapytaliśmy również o to, co będzie z osobami, które do tej pory nie otrzymały swoich należności.
– Z wierzycielami firmy listownie będzie kontaktował się Syndyk – poinformował mężczyzna. – Firmy bankrutują. Tak się czasem dzieje – wyjaśniał zaistniałą sytuację.
To nie pierwszy taki przypadek
Z właścicielem skupu już były problemy. Końcem ubiegłego roku na łamach Gazety Jarosławskiej interweniowaliśmy w imieniu małżeństwa, które w podobny sposób sprzedało swoją krowę. Wówczas właściciel firmy twierdził, że ktoś się pod niego podszywa, a on nigdy w tej miejscowości nie był. Po naszej interwencji pieniądze udało się odzyskać. Miejmy nadzieję, że sprawa pana Józefa będzie miała równie szczęśliwy finał.
Bliscy pana Józefa poszukują osób, które zostały oszukane w podobny sposób. Mogą się one kontaktować z Redakcją GJ pod numerem telefonu: 16 623-07-24.