Finał sprawy coraz bliżej

Date:

Prokuratura Rejonowa w Przeworsku umorzyła dochodzenie w sprawie narażenia przez matkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu noworodka. Sprawy nie można jeszcze jednak uznać za zakończoną, ponieważ na postanowienie to płynęło zażalenie.

 

Historię pani Brygidy, która swoje pierwsze dziecko urodziła w domu, opisywaliśmy w lipcu tego roku w artykule „Urodziła w domu. Szpital zawiadomił sąd”. Przypomnijmy, że pani Brygida obudziła się nad ranem z rozpoczętą akcją porodową. Była pewna, że nie zdąży już dojechać do szpitala, więc zawołała siostrę, która odebrała poród. Kiedy dziecko było już na świecie, siostra pani Brygidy wezwała pogotowie. Tam zaczęła się gehenna dla kobiety, która chwilę wcześniej urodziła dziecko.

– Około 6.30 byłam już w szpitalu, gdzie poinformowano mnie, że wymagam natychmiastowego zabiegu. Zdziwiłam się, ponieważ nikt mnie nie badał – opowiadała wówczas świeżo upieczona mama, która po odmowie poddania się zabiegowi usłyszała niemiłe słowa. Pani Brygida wnioskowała, że szpital chciał ją poddać zabiegowi łyżeczkowania, ponieważ łożysko nie zostało jeszcze urodzone. Kobieta była natomiast zdania, że łożysko powinno urodzić się samo, co też ostatecznie się stało. Uskarżała się, że po przewiezieniu do szpitala nie przydzielono jej nawet łóżka. Chciała też odczekać jakiś czas z odcięciem pępowiny, o co prosiła personel. Ten jednak nie przychylił się do prośby kobiety. Pani Brygida tłumaczyła, że mieszkając i pracując w Niemczech, wielokrotnie uczestniczyła w takich porodach. Wiedziała jaką korzyść niosą one dla dziecka, dlatego też nie rozumiała, dlaczego szpital nie chciał jej tego umożliwić. Ostatecznie młoda mama opuściła szpital na własne żądanie. Po powrocie do domu położyła się by odpocząć. Niestety chwilę później do jej drzwi zapukała pracownica GOPS-u, a po niej kurator. W następnych dniach zarówno ona, jak i jej mąż byli wzywani na przesłuchania. Przeworski szpital powiadomił prokuraturę.

 

Brak znamion czynu zabronionego

Brak zgody pani Brygidy na wykonanie niezbędnych w opinii lekarzy zabiegów uruchomiło całą lawinę różnych instytucji. Sprawa, która ciągnie się od czerwca zeszłego roku, nie ma jeszcze ostatecznego rozstrzygnięcia. Końcem grudnia Prokuratura Rejonowa w Przeworsku umorzyła dochodzenie w sprawie narażenia na utratę życia lub zdrowia poprzez odmowę wykonania obowiązkowych procedur medycznych wobec noworodka oraz odmowę jego przebadania przez lekarzy. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego.

– W toku postępowania nie stwierdzono, aby doszło w tym przypadku do bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia noworodka, a brak tego znamienia nie pozwala na uznanie, że działanie matki wyczerpywało znamiona przestępstwa – wyjaśnia Marta Pętkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Przemyślu.

Tuż przed zamknięciem tego numeru udało nam się ustalić, że na postanowienie to wpłynęło zażalenie złożone przez kuratora. Sprawę przekazano do sądu celem rozpoznania zażalenia.

 

EK, fot. Archiwum GJ

 

 

 

 

Share post:

Subscribe

spot_imgspot_img

Popular

More like this
Related

Cmentarz zamiast dworca?

Mimo planów i obietnic remontu dworzec autobusowy PKS w...

Tragiczny finał poszukiwań

Nie żyje 38-letni Łukasz, który zaginał w środę, 7...

Szanujmy to, co mamy – apeluje mieszkanka Widnej Góry

Mieszkanka Widnej Góry apeluje do młodzieży, by ta nie...

Czerwcowa „Ulica Zdrowia”

We wtorek 6 czerwca w ramach programu „Bezpieczny Jarosław”...