Dwie osoby zostały ranne w wyniku zderzenia autokaru z busem należącym do ekipy malującej pasy na jezdni.
Do zdarzenia doszło w środę, 10 maja przed godziną 23 na drodze krajowej nr 94 w kierunku Przemyśla. Udało nam się dotrzeć do świadka tego zdarzenia – młodej dziewczyny, która jechała naprzeciw tego autobusu.
– W pewnym momencie z autokaru posypała się szyba. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Ledwie zdążyliśmy wyhamować – opowiada świadek tego zdarzenia. – Zatrzymaliśmy samochód. Obraz był makabryczny. Miejsce, w którym zdarzył się wypadek wyglądało jak jedno wielkie pobojowisko. Po ulicy walały się szczątki pojazdów. Wszystko było umazane farbą. Najmocniej poszkodowany był kierowca autobusu. Krwawił – relacjonuje mieszkanka gminy Pawłosiów, która tego feralnego dnia wraz ze znajomymi najechała na to zdarzenie.
Na miejsce zadysponowane zostały służby ratunkowe. Uczestnikom wypadku pomocy udzielały dwa zespoły ratowników. Na miejsce przybyło 5 zastępów strażaków (łącznie 20 ratowników).
– 4 osoby skarżyło się na dolegliwości bólowe, 2 z nich zostało przetransportowanych do szpitala – informuje bryg. Waldemar Czernysz, rzecznik prasowy KP PSP w Jarosławiu.
W wyniku tego zdarzenia obrażenia odniósł kierowca busa, który w czasie uderzenia przebywał w samochodzie. Poszkodowany został również kierowca autokaru. Żaden z pracowników malujących pasy na jezdni na szczęście nie ucierpiał.
Autobusem podróżowało 46 żołnierzy, którzy wracali z ćwiczeń. Zostali oni przewiezieni do koszar w Jarosławiu.
Czynności na miejscu zdarzenia prowadzili również policjanci.
– Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący autobusem marki Man, 45-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego nie zachował należytej ostrożności i uderzył w samochód marki Iveco, należący do służby drogowej, który w tym czasie zabezpieczał miejsce robót drogowych. W wyniku tego zdarzenia dwie osoby zostały ranne i przewiezione do szpitala – potwierdza komisarz Dominika Kopeć z Zespołu Prasowego KWP w Rzeszowie.
Działania służb w miejscu zdarzenia trwały około 6 godzin. Polegały one m.in. na uprzątnięciu rozlanej farby.
EK