Minęły już prawie dwa miesiące od kiedy z powodu epidemii koronawirusa zamknięte zostały szkoły i wszelkie placówki oświatowe. Nauka odbywa się online, także w ten sposób prowadzone muszą być zajęcia z wychowania fizycznego.
Większość nauczycieli wychowania fizycznego mówi jednak zgodnie, że zdalnie zajęć z tego przedmiotu nie da się prowadzić, bo przecież idea kultury fizycznej polega na tym, by dzieci się ruszały, by aktywnie i systematycznie uczestniczyły w cyklicznych zajęciach. – Wszędzie narzekają, że nauczyciele zadają dużo zadań, że tylko problem mają rodzice. W moim przypadku staram się mieć kontakt z uczniami, ale nic na siłę. Wiadomo, że wychowanie fizyczne to nie jest przedmiot, który można prowadzić w taki sam sposób jak chociażby język polski, czy matematykę. Nie mniej chyba warto, by dzieci czuły potrzebę ruchu. Zachęcanie ich do ćwiczeń w domu, czy też przekazywanie teorii z wychowania fizycznego ma sens, ale tak jak powiedziałem z odpowiednim umiarem – mówi jeden z nauczycieli WF szkoły podstawowej z Powiatu Jarosławskiego. Pedagodzy wolą być raczej anonimowi w wyrażaniu swoich opinii i nie chcą publicznie się wypowiadać, choćby dlatego, że każda szkoła w różny sposób podchodzi do realizacji zajęć z tego przedmiotu. Należy zwrócić uwagę, że problemem prowadzenia zajęć z wychowania fizycznego online nie są wyłącznie warunki domowe dzieci. Trzeba przede wszystkim pamiętać też o ich bezpieczeństwie, bo nie każdy ma komfort ćwiczenia w obecności rodziców. Wykonywanie zbyt trudnych, zaawansowanych ćwiczeń może przecież skutkować poważnymi kontuzjami. W szkole podczas zajęć wychowania fizycznego wszystkie dzieci mają równe szanse i takie same możliwości. Nauczyciel może na bieżąco kontrolować ich postępy, korygować błędy. „Wuefiści” zdają sobie z tego sprawę, dlatego w większości szkół zajęcia z tzw. kultury fizycznej schodzą na drugi plan. Nauczyciele wysyłają propozycję ćwiczeń do wykonania, dołączają też testy dotyczące ogólnej wiedzy na temat sportu i różnych dyscyplin, materiały edukacyjne i filmiki, ale nie obciążają tym mocno dzieci. Wszyscy tak naprawdę czekają na koniec epidemii i powrót do normlanego nauczania. Zajęć z WF-u na sali gimnastycznej i boisku.