PIŁKA NOŻNA III LIGA: Piłkarze z Wólki Pełkińskiej w kolejnym meczu musieli uznać wyższość rywali. Tym razem lepsza była Siarka. KS Wiązownica miała zmierzyć się z Podlasiem. – Niestety nie mogliśmy zagrać. Przed wyjazdem dowiedzieliśmy się, że mecz jest przełożony. Powodem koronawirus w drużynie gospodarzy – mówi Ernest Kasia, prezes klubu z Wiązownicy. Z powodu epidemii nie grał też Sokół Sieniawa, gdzie pojawiły się symptomy choroby.
Wólczanka Wólka Pełkińska – Siarka Tarnobrzeg 1-2 (0-2)
Bramki: 0:1 Kargulewicz 22, 0:2 Janeczko 29-karny, 1:2 Wrona 55.
Wólczanka: Kubik – Wach ż, Pawłowski, Wrona, Łazarz – Szczypek, Bała ż (46 Masny), Podstolak, Olejarka (82 Gul) – Durda, Pietluch (70 Dusiło).
Siarka: Kowal – Kowalik, Bierzało, Duda, Sulkowski – Kargulewicz (83 Bury ż), Janeczko ż (90 D’Apollonio), Tabor ż, Mróz, Wolski ż – Bałdyga (65 Gajewski).
Sędziował Bobrek (Kraków).
– Wracamy już do zdrowia. Części zawodnikom kwarantanna skończyła się w ubiegły czwartek a części w sobotę. Od poniedziałku mamy w planach powrót do normalnych zajęć treningowych. Mam nadzieję, że w następnej kolejce rozegramy normalnie mecz ligowy – powiedział o sytuacji w Sokole wiceburmistrz Sieniawy, Janusz Świst.
Od samego początku na boisku lepiej wyglądała Siarka. Piłkarze z Tarnobrzega dość szybko przejęli inicjatywę i w 22 minucie cieszyli się z gola. Sytuacji sam na sam z bramkarzem Wólczanki nie zmarnował Kargulewicz. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, jednak brakowało im precyzji. W 29 minucie przyjezdni prowadzili już dwoma bramkami, po tym jak w polu karnym faulowany był Maciej Wolski a jedenastkę na gola zamienił Mateusz Janeczko. Szansę na kontaktowe trafienie jeszcze przed przerwą miał Podstolak, ale golkiper Siarki nie dał się zaskoczyć. Na początku drugiej połowy Wólczanka powinna jednak doprowadzić do remisu, bo mimo gola zdobytego przez Wronę wcześniej idealną szasnę zmarnował Pietluch. Supersnajper Wólcznaki tym razem pomylił się w sytuacji sam z bramkarzem i posłał piłkę nad poprzeczką. Jeszcze ciekawiej było później gdy oba zespoły miały rzuty karne i oba te karne popsuły. Wpierw przed szansą na wyrównanie stanął Pietluch, ale jego strzał z jedenastu metrów ręką wybił Maciej Kowal. Później Mateusz Janeczko, pomocnik Siarki piłkę ustawiona na jedenastym metrze posłał jednak wysoko nad poprzeczką. – Jako drużyna cały czas się rozwijamy. W ostatnich meczach popełniłem pewne błędy. Po siedmiu wygranych z rzędu dokładałem piłkarzom dodatkowych bodźców i zapomniałem że oni musza mieć frajdę z gry. Trochę przekombinowałem i widać to było w ostatnim meczu,. Dzisiaj wyciągnęliśmy wnioski, ale doszły kolejne błędy. Nie kontrolowaliśmy przestrzeni za linia obrony co wykorzystywała Siarka. Z tego straciliśmy pierwszą bramkę. Jestem zły bo nie umiałem swojej drużynie pomóc wygrać meczu – podsumował Daniel Myśliwiec, trener Wólczanki.