Połowa wakacji już dawno za nami. Już niedługo ulice zapełnią się uczniami i kto wie, może wszystko się w tym roku szkolnym uda. Uczniowie udadzą, że się uczą, szkoły będą udawać, że próbują coś nauczyć, a w polityce jak zawsze będą udawać, że pracują by nam żyło się lepiej, a nie im. Właściwie to jedynie dobrobytu nie da się już udawać… a nie, zaraz, przecież są jeszcze kredyty i leasingi. Czyli teatr pełną gębą. Będzie to widać znakomicie od września, bo chodniki i szkoły zamieniają się wtedy w rewię mody i targowisko próżności. Co się dziwić, skoro dziś rolę wychowawców i autorytetów dla młodzieży przejęli internetowi celebryci. Szkoda, że to wszystko najczęściej tylko powierzchowność, a gdy zbadać temat głębiej okazuje się, że jest pusto. Trudno doszukać się pasji u młodych ludzi w tym, co robią, bo na pytanie o hobby mówią: „Nie wiem… spotykanie ze znajomymi”.
Są jednak jednostki, które żyją i funkcjonują normalnie. Na przykład 12-latek, który uwielbia pracę na gospodarstwie i nie może się doczekać kiedy wyjedzie z dziadkiem w pole. Albo 18l-atek, który interesuje się historią i filozofią i potrafi dyskutować lepiej niż niejeden 40-latek. Do takich ludzi, którzy żyją „bardziej” można też zaliczyć małżeństwo zafascynowane klasyczną motoryzacją. Dzieci w ich domu nie siedzą przed telewizorem, a zamiast przy tablecie czy komputerze spędzają czas na podwórku z kolegami. Może to zasługa pasji rodziców?
W międzyczasie mija rocznica nieudanego Powstania Warszawskiego i udanej Bitwy Warszawskiej. Pomimo tego, że historia nie zawsze bywa łaskawa, to pamięć o niej jest jak zbroja, która broni nas przed powtórką w przyszłości. Choć może i to już nie działa, bo nasza zdolność do wyciągania wniosków jakby zmalała. W godzinę „W” tylko część obchodów się udała. Część włodarzy miast chyba tylko udaje, że są Polakami i nie pozwolili włączyć syren, żeby uczcić zabitych w walce o wolność i niepodległość naszej Ojczyzny. Bali się, że uchodźcy będą się stresować. A przecież nikt trzeźwo myślący nie uwierzy, że Ukraińcy mają coś przeciwko syrenom upamiętniającym ludzi, którzy zginęli za to, by oni mieli gdzie uciekać. Pomagajmy uchodźcom realnie, a nie pustymi gestami. Ciekawe kiedy wyjdzie zakaz włączania sygnałów dźwiękowych dla pojazdów uprzywilejowanych. Jak widać na nas nie trzeba napadać, my sami na siebie naskakujemy. Nasi politycy podejmują takie decyzje, że naprawdę, czasem wstyd być Polakiem.
Sebastian Niemkiewicz