Ostatni piątek był upalny. Za bardzo. U nas zawsze jest tak, że albo w lewo albo w prawo. Nigdy pośrodku. W piątek było też mniej uroczystości, otwarć i wbicia łopat. Wcześniej to aż żal było reprezentantów, którzy w garniturach lub innych strojach służbowych z jednej akademii na drugą gnali. Gdyby nasz region rozwijał się tak, jak pokazują tego rodzaju imprezy, to Arabów z Dubaju zazdrość by zjadła.
Dzieje się, więc trudno się dziwić, że uroczyście, ale po co z taką przesadą. Co myśli zwykły człowiek pokazują chociażby komentarze. Wystarczy spojrzeć na te dotyczące ceremonii nadania nazw rondom. Parada była szumna i dziwna zarazem. Pokazywała, że tzw. parcie na szkło u jednych i ciśnienie na materialny szacunek u innych, zawsze stanie w pierwszym szeregu.
Dużo reprezentantów było na uroczystym nazwaniu. Radnych jak na lekarstwo, choć to oni nadają więc nazwy ulicom, placom i rondom. Czyli wszystko zgodnie z kompetencjami. Jedni nazwali. Inni odsłaniali. Ronda zrobiła prywatna spółka za swoją kasę, ale przy uroczystym nazwaniu nikogo od niej nie widać. Bo tak to jest. Jedni robią. Inni się pokazują i zdarza się, że ci, co przybyli na ceremonię nie bardzo wiedzą czego dotyczy. To normalne. Na lichtarzu stawiamy świecę, a nie pszczołę, która wosk zbierała. I lepiej się nie zastanawiać, bo za chwilę uroczyste wbicie czegoś tam zapowiadające, że coś ruszy jest planowane. Za czasów zapadłej komuny za odbiór techniczny odpowiadali fachowcy i jak już sprawdzili, to wtedy przychodził etap uroczysty i było miło. Dzisiaj dostojnie jest na każdym etapie i potem się dziwimy, że świeżo położony asfalt zapełniły dziury.
Jeszcze nie tak dawno mogliśmy zauważyć tabliczkę – Teren budowy. Wstęp wzbroniony. Dzisiaj mamy tak, że pomiędzy pracującymi koparkami i młotami udarowymi spacerują przechodnie i wszystko gra. Widocznie rozwój technologiczny poszedł tak daleko, że taki spychacz nawet przez nieuwagę żywego stworzenia nie zahaczy, a wykopana dziura zamknie się widząc, że człowiek podchodzi.
Ma być szumnie i dostojnie. Efekty to sprawa drugorzędna. Zresztą o inwestycji naród zapomni, ale postać pana ważnego może w pamięci zostać. Tym bardziej jak będzie wszędzie uczestnicząc w pompach od Annasza do Kajfasza. Cóż każdy dobrze czuje się w tym, co umie, a tego, który umie wszystko przeciętniak nie zrozumie. Choć krąży zdanie, że wiedzący wszystko tak naprawdę nie… mogą być głupi. Jest jeszcze powiedzenie, że przesada gorsza od faszyzmu, a tu gdzie nie popatrzysz, to uśmiecha się nasz wybraniec.
Roman Kijanka