Wody mineralne są. Geotermalne też. Grota solna z tężnią przyciąga zjonizowanym i nasyconym mikroelementami powietrzem. Mówi się o pokładach borowiny i wód borowych występujących w okolicy Pruchnika, a odkopane niedawno źródło wód siarczkowych, których działanie może być co najmniej porównywalne z ujęciami w znanych uzdrowiskach też jest niedaleko. Są plany na Termy Bieszczadzkie. Mimo to mało kto wierzy, by w najbliższym czasie na mapie ośrodków sanatoryjnych pojawił się Pruchnik-Zdrój.
Kiedy można uzyskać status uzdrowiska?
Miejscowość może ubiegać się o nadanie jej statusu uzdrowiska jeśli posiada złoża naturalnych surowców leczniczych lub klimat o potwierdzonych właściwościach leczniczych. Dodatkowo na jego obszarze znajdują się zakłady lecznictwa uzdrowiskowego. Musi też mieć odpowiednią infrastrukturę techniczną. Jeśli ma surowce ale brakuje możliwości leczenia, to może starać się o uzyskanie statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej. O nadanie statusu uzdrowiska albo obszaru ochrony uzdrowiskowej występuje urząd gminy. By je otrzymać musi mieć potwierdzenie leczniczych właściwości surowców i klimatu w formie udokumentowanych badań, które wykluczających przy tym negatywne oddziaływanie na zdrowie człowieka. Decyzję o nadanie statusu podejmuje Rada Ministrów. Do jej wydania potrzebna jest m.in. opinia konsultanta krajowego do spraw balneologii i medycyny fizykalnej.
Minerały lecznicze są
Odniesienia do wykorzystania zasobów naturalnych jako surowców leczniczych znajdujemy w informacjach promocyjnych Gminy Pruchnik. – Pruchnik w przyszłości może stać się ważnym ośrodkiem sanatoryjno turystycznym z uwagi na występujące na jego terenie wody borowinowe – czytamy w opisie gminy.
Z miejscowych przekazów wynika, że okolicy Pruchnika są złoża borowin i wód borowych. Mają znajdować się w stronę przysiółka Korzenie i Woli Węgierskiej. – Świeże powietrze zarówno latem jak i zimą oraz koloryt krajobrazów powinny przyciągać turystów wrażliwych na piękno, ciszę i obcowanie z naturą i podziwiać piękne panoramy – zachęcają władze gminy.
O tym, że bogate złoża gazu i związane z tym liczne wiercenia przyczyniły się do odkrycia w okolicy Pruchnika wód solankowych oraz geotermalnych można usłyszeć w filmie promocyjnym traktującym o Termach Bieszczadzkich. Dowiadujemy się z niego, że wody zbadano, a wyniki pokazują, że należą one do średnio i bogato zmineralizowanych. Zawartość minerałów jest w nich nawet dwukrotnie wyższa niż zalecana do kąpieli leczniczych. Są to w większości chlorkowo-wapniowe i chlorkowo-sodowe. Między podpruchnickim Heluszem a Wolą Węgierską odkopano niedawni używane w ubiegłym wieku źródło wód siarczkowych, którego minerały miały mieć właściwości co najmniej tak lecznicze, jak w znanych polskich zdrojach. Wody geotermalne występujące w okolicy Pruchnika mają temperaturę od 60 do 80 stopni Celsjusza i mogą być wykorzystywane także do ogrzewania domów.
Tężnię już mają
Mieszkańcy Pruchnika mają morski klimat u siebie za sprawą Groty Solnej oferującej seanse w zjonizowanym i nasyconym mikroelementami powietrzu. Wyposażona w tężnię i generator soli grota jest jedynym takim miejscem w okolicy, a jeden seans zapewnia poziom wchłaniania jodu jak 3 dniowy pobyt nad morzem. W planach, na razie tylko na papierze, jest budowa Term Bieszczadzkich. Miałby być to obiekt położony na obrzeżach Pruchnika o architekturze wpisującej wsie w zabudowę miasteczka. Pełniłby rolę leczniczo-rekreacyjną. Drugi zamysł to kompleks Basteja, czyli wykorzystanie pozostałości po zamku z ocalałą basztą i stawami do stworzenia centrum kulturalno-rekreacyjnego.
Kupiłby pan wieś…
– Wierzymy, że realizacja tak ambitnego przedsięwzięcia znajdzie zainteresowanie w gronie inwestorów. Trzeba zaryzykować, by spełnić marzenia – uważają twórcy planu budowy Term Bieszczadzkich. – Może kiedyś termy powstaną. Na razie mamy inne, ważniejsze wydatki – mówi Wacław Szkoła, burmistrz Pruchnika, dodaje przy tym, że będzie to raczej zadanie dla jego następców.
– To sfera marzeń. Nie do zrealizowania na teraz – słyszmy od mieszkańców. – Pruchnik jako uzdrowisko? To nierealne – mówią. – Kupiłby pan wieś, tylko pieniądze gdzieś – podsumowują.
– Według mojej wiedzy nie ma obecnie możliwości na nadanie Pruchnikowi statusu uzdrowiska. Nie mamy udokumentowanych zasobów mineralnych – kwituje burmistrz. Informacje dotyczące złóż mineralnych, jakie gmina posiada są przekazami zebranymi bezpośrednio od zajmujących się badaniami, a to nie jest oficjalny dokument. Nie znaczy to, że w pruchnickim samorządzie nie pojawiała się myśl o leczniczym wykorzystaniu wód mineralnych. Gmina wystąpiła do Państwowego Instytutu Geologicznego o uzyskanie danych dotyczących odkrytych zasobów wód leczniczych. Odpowiedziano im, że dane zgromadzone przez poszukujących gazu nie są ogólnie dostępne, a samorząd jak chcę, to sam musi rozpocząć całą procedurę. Burmistrz przyznaje, że według informacji, jakie do niego docierały w okolicy Pruchnika są złoża borowiny. – Są zlokalizowane bardziej na obszarze Węgierki i Woli Węgierskiej, a my nie mamy zamiary prowadzić ekspansji obejmującej obszar sąsiedniej gminy – podkreśla W Szkoła.
Wynika z tego, że przez najbliższe kilka lat nie ma mowy o tym, że Pruchnik stanie się miejscowością zdrojową. Chociaż występują tam wody mineralne, a sama miejscowość jest otwarta na turystów. Głównym problemem, tak jak przy wielu ciekawych i kreatywnych pomysłach jest brak pieniędzy, czyli najtrafniejszym podsumowaniem jest zacytowane wcześniej przysłowie.
erka